dr, Dorosła, która pozwala sobie być dzieckiem, gdy jest ze swoimi psami: Fantą, Harleyem i Kefirem. Językoznawczyni, specjalizująca się w psychologii języka, pracuje w Instytucie Dziennikarstwa UJ.
O tym, czym z psychologicznego punktu widzenia jest projekcja i dlaczego ludzie przełączają się na psią narrację.
Pozwalamy sobie na dziecięce narracje, gdy rozmawiamy z psimi córusiami czy synkami. Przede wszystkim jednak nie mamy zgody na sprowadzanie zwierzęcia do roli przedmiotu. I to jest o wiele ważniejsze niż kategorie normy językowej.
Nie pospieszajmy zrozpaczonego opiekuna w pożegnaniu z ukochanym psem. Pozwólmy mu przywoływać wspomnienia, oglądać filmiki czy zdjęcia. To bardzo pomaga w godzeniu się z nieuniknioną rzeczywistością. A my po prostu z nim bądźmy.
Jest ich troje: Fanta, Kefir, Harley. Cała trójka z odzysku. Imię Fancie wybieraliśmy na tyle łagodne, by zneutralizować jej wygląd. Co tu kryć, Fanta wygląda jak pies morderca, prototyp wszystkich tabloidowych okładek o tym, jak pies zjadł właściciela albo zagryzł mu dziecko. Wiele lat temu wychudzona, z zaropiałą raną szarpaną, pojawiła się w naszym domu. Weterynarz orzekł, że prawdopodobnie była przywiązana do drzewa drutem kolczastym. Jakoś się wydostała. Lat szesnaście. Obecnie na emeryturze.