Creative grooming – moda, biznes czy łamanie prawa?

Psychologia zwierząt

Jeszcze 20 lat temu wizyta z psem u fryzjera była przez wielu Polaków postrzegana jako fanaberia, dziś nikogo już nie dziwi. Obecnie do kategorii dziwactwa zaliczany jest creative grooming, który w Polsce ma raczej więcej przeciwników niż zwolenników. Ale czy granica społecznej tolerancji dla nietypowych zabiegów pielęgnacyjnych u psów może się przesunąć? Co będzie w przyszłości modelować ten trend? Moda i chęć wyróżnienia się? Rozwój branży zoologicznej czy może normy prawne? 

Creative grooming – czyli koloryzacja i strzyżenie psa, tak aby przypominał inne zwierzę lub wyglądał ekstrawagancko i zabawnie – wywodzi się z Chin, ale wielu zwolenników ma również w Stanach Zjednoczonych. Jest popularny także w niektórych europejskich krajach, np. w Wielkiej Brytanii. W Polsce trudno spotkać w przestrzeni publicznej psa poddanego pełnemu zabiegowi kreatywnego strzyżenia. Groomerzy – jeśli w ogóle oferują farbowanie sierści – to zwykle w ograniczonym zakresie, jako dodatek do typowych zabiegów pielęgnacyjnych, podobnie jak spinka czy kokardka. Jednak creative 
grooming wkracza powoli do Polski, choć wciąż jest zjawiskiem marginalnym.

Dylematy etyczne i dobrostan psa

Pierwsze co kojarzy się z crearive groomingiem to wątpliwości natury moralnej. Pies wystylizowany na tygrysa, postać z ulubionego filmu lub bliżej nieokreślone kolorowe zjawisko nie powie, czy mieści się to w granicach jego komfortu. Oceny zawsze musi dokonać człowiek. Tymczasem ludzkie wyobrażenia tego, co sprawia radość zwierzęciu i jest dla niego przyjemne, mogą być dalekie od rzeczywistości. 

POLECA...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • Wydania czasopisma "Pies z Charakterem"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
  • Zniżki na konferencje i szkolenia
  • ...i wiele więcej!

Przypisy